O co
właściwie
nam chodzi?
strona ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Wojciech Węgrzyniak
Pochodzę z Podhala a dokładnie z Mizernej. Jestem księdzem od 6 czerwca 1998 roku. Przez pierwsze 3 lata kapłaństwa byłem wikariuszem w Krakowie na os. Ruczaj. Potem wyjechałem za granicę.
Pięć lat spędziłem na studiach w Rzymie, trzy następne w Jerozolimie. Od października 2009 roku pracuję na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Moja specjalność to nauki biblijne a dokładniej Stary Testament. Mieszkam przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie, starając się pomagać również w duszpasterstwie.
Planowane rekolekcje
2013
Dla kapelanów Wojska Polskiego, Częstochowa, 23-26.09
WSD Radom, 3-8.12
Duszpasterstwo Akademickie, Kraków, U Dobrego, 15-18.12
Bęczarka, 20-22.12
2014
Duszpasterstwo Akademickie Most, wielkopostne, Wrocław, 5-8.03
Duszpasterstwo Akademickie u Brata, wielkopostne, Kraków, 30.03-2.04
Parafialne wielkopostne, Kwaczała, 6-9.04
Kapłańskie, Ziemia Święta, sierpień/wrzesień
WSD Łomża, koniec września
Parafialne - Niepołomice, koniec października
2015
Rekolekcje o Słowie Bozym, Krościenko, ferie zimowe (5 dni)
Parafialne wielkopostne - Kraków - św. Jadwigi
Parafialne adwentowe - Jaworzno-Szczakowa
2016
Parafialne wielkopostne - Chrzanów-Kościelec
2017
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Sułkowice
2018
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Nowy Targ, św. Katarzyny
Wygłoszone rekolekcje
1998
Parafialne wielkopostne – Kwaczała, marzec
ONŻ O st. - Bystra Podhalańska, sierpień
1999
ONŻ I st. - Babice, lipiec
Ewangelizacyjne - Młoszowa-Chrzanów, październik
2000
Misje parafialne - Kraków, Piaski Nowe, 26.03-2.04 (wraz z ks. Janem Nowakiem)
ONŻ II st. - Groń, lipiec
Dla młodzieży - Kraków, Kurdwanów, 24-27.09
Parafialne adwentowe - Niegowić, grudzień
2001
Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec
Parafialne wielkopostne - Frydman, marzec
Dla Liceum Męskiego oo. Cystersów - Kraków, Szklane Domy, 9-11.04
ONŻ III st. (ogólnopolskie) - Kraków, lipiec
2002
ONŻ O st. - Osieczany, lipiec
2003
Parafialne wielkopostne - Dębno, 13-16.04.2003
Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 17-20.12
Parafialne adwentowe – Krempachy, 20-23.12
2004
Dla I LO w Krakowie, marzec
Parafialne wielkopostne - Niedzica, 28.03-31.03
Parafialne wielkopostne - Raba Wyżna, 4-7.04
Parafialne adwentowe - Kraków, Prądnik Czerwony (Jana Chrzciciela), 19-22.12
2005
Parafialne wielkopostne - Nowy Targ, św. Katarzyny, 12-18.03
Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec
2006
Dla szkół średnich w Wieliczce, marzec
Dla inteligencji - Myślenice, marzec
Parafialne wielkopostne - Harklowa, kwiecień
2009
Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 12-15.12.2009
Dla Stowarzyszenia Civitas Christiana - Kraków, Łagiewniki, 4.12.2009
2010
Parafialne wielkopostne - Kacwin, 17-20.02
Dla VIII LO w Krakowie, 8-10.03
Dla młodzieży i nie tylko - Kraków, kościół Miłosierdzia Bożego, 9-11.03 (pomoc włoskiej Szkole Ewangelizacji „Sentinelle del Mattino di Pasqua”)
W Bazylice Mariackiej (Parafialne wielkopostne i dla Bezdomnych), Kraków, 21-26.03
Dla pracowników nauki - Kraków, św. Anna, 28.03-1.04
Misje parafialne - Prostyń, 22-31.05
Dla przygotowujących się do Bierzmowania i młodzieży – Nowy Targ, 8-10.09
WSD Hosianum - Olsztyn, 27-29.09
Dla katechetów – Sokołów Podlaski, 15-17.10
Dla katechetów – Nurzec Stacja, 26-28.11
Dla rodziców - Kraków, Biały Prądnik (u ss. Duchaczek), 6-8.12
Dla Duszpasterstwa Akademickiego adwentowe – Warszawa, św. Anny, 12-15.12
2011
Dzień skupienia - WSD XX. Sercanów w Stadnikach, 19-20.01
Misje parafialne - Leńcze, 6-13.02
Dla Duszpasterstwa Akademickiego wielkopostne "Daj się zaprzęgnąć" - Kraków, św. Anny, 10-13.04.
Dzień skupienia "Między kobietą a Panem Bogiem" - WSD XX. Saletynów w Krakowie, 28-29.05.
Z okazji jubileuszu 500-lecia parafii p.w. Trójcy Świętej w Prostyni, 18-20.06.
WSD Drohiczyn, 28.09-2.10.
Kapłańskie - Ziemia Święta, 3-12.11
Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 20-21.11
Parafialne adwentowe - Kraków, MB Ostrobramskiej, 11-13.12
2012
WSD Kraków, 21-25.02
Parafialne wielkopostne - Kraków, Dobrego Pasterza, 25-28.03
Dla kapłanów rocznika święceń 1982, Maniowy 9-12.04
Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Maniowy, 17-20.05
Dla katechetów diec. Bielsko-Żywieckiej - Pogórze, 29.06-1.07
WSD Katowice, 26-30.09
Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Chrzanów, św. Mikołaja, 4-7.11
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 15-17.11
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.12
Dla Duszpasterstwa Akademickiego, adwentowe - Radom, 9-12.12
2013
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.02
Parafialne wielkopostne - Linz, 15-17.02
Dzień skupienia - Wiedeń, 17.02
Dla pedagogów i wychowawców - Kraków, Bazylika św. Floriana, 18-20.02
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zembrzyce, 7-9.03
Parafialne wielkopostne - Katedra Wawelska, 24.02/3.03/10.03
Duszpasterstwo Akademickie - Kraków, św. Szczepan, 10-13.03
Dla nauczycieli - Kielce, 14-16.03
Dla Sióstr Urszulanek - Rybnik, 1-3.05
Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 8.06
Życiorys
(z 24.02.2011 na potrzeby nostryfikacji dyplomu doktorskiego)
Urodziłem się 21 marca 1973 w Niedzicy jako najmłodsze dziecko Władysława Węgrzyniaka i Wiktorii z domu Zązel. W latach 1973-1977 mieszkałem w Maniowach a następnie w Mizernej, gdzie część rodziny mieszka do tej pory.
Po ukończeniu w 1988 roku Szkoły Podstawowej w Kluszkowcach uczęszczałem do I LO im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. W roku szkolnym 1990/1991 zakwalifikowałem się do III stopnia XVII Olimpiady Geograficznej, natomiast w roku 1991/1992 zostałem finalistą XVIII Olimpiady Geograficznej i I Olimpiady Nautologicznej oraz dotarłem do II stopnia Olimpiady Historycznej.
Egzamin dojrzałości uzyskałem w 1992 r., po czym wstąpiłem do Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, rozpoczynając tym samym przygotowanie do kapłaństwa i studia na Papieskiej Akademii Teologicznej.
Święcenia diakonatu otrzymałem 8 maja 1997 roku w Skomielnej Białej. Zgodnie z wytycznymi formacji seminaryjnej ostatni rok przed święceniami kapłańskimi spędziłem w Kwaczale, ucząc religii w szkole podstawowej i pomagając w parafii jako diakon.
W 1998 roku uzyskałem magisterium z teologii na podstawie pracy napisanej pod kierunkiem o. Augustyna Jankowskiego OSB zatytułowanej Κoinonia z Bogiem w Pierwszym Liście Jana Apostoła. W tym samym roku, 6 czerwca otrzymałem święcenia kapłańskiego z rąk kard. Franciszka Macharskiego.
W latach 1998-2001 pełniłem funkcję wikariusza w par. Zesłania Ducha Świętego w Krakowie na os. Ruczaj, m.in. ucząc religii w Szkołach Podstawowych 151 i 158 oraz w Gimnazjum nr 23. W roku akademickim 2000/2001 odbyłem studia licencjackie na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie zwieńczone tytułem licencjata z teologii ze specjalnością biblijną. Praca magisterska została uznana za licencjacką. Promotorem był o. Augustyn Jankowski OSB.
W latach 2001-2006 studiowałem w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. W roku akademickim 2003/2004 byłem reprezentantem studentów Europy Środkowo-Wschodniej oraz członkiem senatu akademickiego tegoż instytutu. W czerwcu 2004 uzyskałem stopień licencjata z nauk biblijnych. Teza zatytułowana "En aletheia kai agape" (2 Gv 3). Richiamo al duplice comandamento nella lettera del Presbitero alla Signora eletta (“W miłości i prawdzie [2 J 3]. Wezwanie do podwójnego przykazania w liście Prezbitera do wybranej Pani”) została napisana pod kierunkiem Johannesa Beutlera SJ.
W latach 2004-2006 kontynuowałem studia w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie przygotowujące do doktoratu.
Od maja do lipca 2006 pracowałem w Sekretariacie Kardynała Metropolitalnej Kurii w Krakowie.
W październiku tego samego roku rozpocząłem studia doktoranckie we Franciszkańskim Studium Biblijnym w Jerozolimie, zamiejscowym Wydziale Nauk Biblijnych i Archeologii Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie (Pontificia Universitas Antonianum. Facultas Scientiarum Biblicarum et Archaeologiae). W 2007 roku uzyskałem status Candidatus ad Doctoratum i rozpocząłem pracę nad tezą doktorskiej pod kierunkiem prof. Alviero Niccacci OFM (SBF, Jerozolima) i prof. G. Barbiero SDB (PIB, Rzym). Praca doktorska zatytułowana Lo stolto ateo. Studio dei Salmi 14 e 53 (“Głupi ateista. Studium Psalmów 14 i 53”) została obroniona 30 stycznia 2010 roku. Oprócz wspomnianych dwóch moderatorów, recenzentami pracy doktorskiej byli M. Pazzini OFM (SBF, Jerozolima) i A. Mello (SBF, Jerozolima). Ekstrakt pracy doktorskiej został opublikowany w lutym 2010 w Jerozolimie przez wydawnictwo Franciscan Press. Na tej podstawie uzyskałem dyplom Doktora Nauk Biblijnych i Archeologii, zatwierdzony przez władze Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie dnia 25 maja 2010 roku.
W czasie moich studiów zarówno w Rzymie jak i w Jerozolimie uczestniczyłem w różnych kursach językowych: jęz. włoskiego w Rzymie; jęz. angielskiego w Leicester, Maynooth, Londonie i Nowym Jorku; jęz. niemieckiego w Bonn i Salzburgu oraz jęz. francuskiego w Lyonie i w Angers. Ponadto w czasie wakacyjnym pomagałem w różnych parafiach i wspólnotach religijnych. Przede wszystkim we Włoszech (Roccagorga, Spadafora, Borgo san Donato, Pieve i Maresso), w Anglii (Leicester, Kirkham, Louth, Skegness i Londyn), w USA (Chicago i Nowy York), w Niemczech (Wesseling i Traunstein), we Francji (Lyon) a także w różnych parafiach na terenie Polski, gdzie wygłosiłem kilkanaście rekolekcji parafialnych.
Od 1 października 2009 roku zostałem zatrudniony na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie na stanowisku asystenta w Katedrze Egzegezy Starego Testamentu. Rok później zacząłem pełnić funkcję opiekuna Samorządu Studenckiego oraz opiekuna I roku teologii o specjalności katechetyczno-pastoralnej. W 2011 zostałem adiunktem tej samej katedry.
Od 2009 roku należę do Stowarzyszenia Biblistów Polskich.
Poza publikacją kilku artykułów z dziedziny biblijnej, wygłosiłem referaty na sympozjach w Krakowie (Łagiewniki, wrzesień 2008; UPJPII, kwiecień 2010), w Płocku (WSD, listopad 2009), w Lublinie (KUL, sierpień 2010) oraz wziąłem udział w konferencji naukowej na temat Księgi Psalmów w Oxfordzie (wrzesień 2010). Ponadto opublikowałem 4 tomy homilii i kazań.
Od końca września 2009 roku zamieszkałem przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie z zadaniem pomocy duszpasterskiej w parafii, należąc jednocześnie do grupy trzech wykładowców z UPJPII, którzy zostali skierowani przez Metropolitę do sprawowania pieczy nad duszpasterstwem pracowników nauki miasta Krakowa.
W 2010 zostałem wybrany członkiem Rady Kapłańskiej Archidiecezji Krakowskiej.
O uchodźcach. O nas
19.09.2015
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce,
nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.
(2 Kor 9,7)
Myśląc o uchodźcach, parę spraw jak bumerang wraca mi do serca.
1. Generalnie jest problem z pomocą innym. Bardzo zaskoczyły mnie pierwsze dane, ile to rodzin zadeklarowało przyjęcie młodzieży na nocleg podczas ŚDM w Krakowie. Wydawało się, że skoro 1/3 chodzi do Kościoła, a 1/3 z tej 1/3 to super twardy elektorat, co i na nabożeństwa i na rekolekcje przyjdzie, to 10% powinno przyjąć młodych jak nic. Ilu się zgodziło? Kilkanaście, kilkadziesiąt rodzin z największych parafii krakowskich? A przecież tym młodym trzeba tylko miejsca na podłodze. Nawet po ludzku patrząc, czy nie jest to szansa poznania fajnych ludzi z zagranicy, których można będzie kiedyś odwiedzić?
Generalnie mamy problem z pomocą. I to nie jest kwestia ksenofobii ani nacjonalizmu. To jest kwestia znieczulającego się serca, nawet na najbliższych. Od wielu lat codziennie umierają tysiące dzieci z głodu a my dalej jemy aż po nadwagę. Od wielu lat śpimy w domach i nawet obok pustych łóżek, nie myśląc o bezdomnych. Od wielu lat tysiące Polaków wyjeżdża za granicę, a my dalej nie umiemy im zrobić miejsca nad Wisłą. Od wielu lat są tacy, co cierpią bezrobocie a my dalej ciągniemy dwa etaty, żeby zdążyć przed śmiercią. Na świecie nie brakuje chleba dla wszystkich. Brakuje miłości bliźniego. Sprawa uchodźców, jakkolwiek na nią patrzeć, powinna obudzić choć trochę sumienia na potrzebujących.
2. Jest problem z bezmyślnością. Nie da się ukryć, że nasz stosunek do drugiego zależy w dużym stopniu od tego, kim on jest. Gdyby z zasady wszystkim trzeba było dać, to co chcą, to Ewę należałoby pochwalić za to, że nie odrzuciła węża, a Boga oskarżyć za eksmisję zbuntowanych aniołów. Zanim komuś podam rękę, chcę wiedzieć, czy jest potrzebującym biedakiem, czy korzystającym z mojej naiwności złodziejem. Każdy kto zamyka swoje mieszkanie na klucz mówi tym samym, że nie można wszystkich wpuścić do własnego domu. Każdy, kto uważa, że w naszej ojczyźnie jest miejsce dla wszystkich, rani bardziej niż śmierć tych, którzy życie oddali za to, żeby najeźdźca nie był gospodarzem w naszym kraju. Jezus powiedział: „Byłem głodny, a daliście mi jeść” a nie „Byłem leniwy, a daliście się nabrać”. Św. Paweł mówił, że jeśli nie chce się komuś pracować, to lepiej, żeby był głodny. Syracydes jeszcze mocniej: ”Lepiej umrzeć, niż żebrać” (Syr 40,28 ). A Didache z I w.: „Niech nawet spoci się w twoich rękach twoja jałmużna, dopóki nie dowiesz się, komu ją dajesz” (I,VI). To jest temat na inny wpis, ale często myślę o tym, że może okazać się w niebie, że to, co my nazywamy pomaganiem biednym, było tylko zniszczeniem bezpowrotnym ludzi, bo zamiast pomóc stanąć im na nogi, złotówkami przybiliśmy ich do ulicy.
W sprawie uchodźców nie można uciec od zasadniczego pytania, kim są ludzie, którzy chcą mieszkać u nas. Oczywiście można powtarzać bezmyślnie uchodźcy, imigranci ekonomiczni, terroryści. Jednak fundamentalną zasadą pomocy każdego lekarza jest rzetelna diagnoza. Bez diagnozy pomoc może być nawet zabójstwem. Zastanawiam się tylko, czy my w Europie jesteśmy jeszcze w stanie postawić trafną diagnozę, nie zniewoloną poprawnością polityczną, interesami ekonomicznymi, islamofobią, naiwnością niemyślenia czy Bóg wie, czym jeszcze.
3. Jest problem z konkretami. Nie rozumiem w ogóle tej całej wojny w mediach. Bo przecież zdrowy rozsądek kazałby zrobić tak: Niech do każdej parafii czy gminy zgłoszą się ci, którzy chcą pomóc uchodźcom, czy to udostępniając mieszkanie, czy proponując pracę, czy nawet naukę języka polskiego. Po tygodniu można by mieć dane z całej Polski i stwierdzić, że Polska przyjmie tylu a tylu. A niechby nawet każdy określił, kogo chce przyjąć! Kościół: „My chcemy chrześcijan”. Wyborcza: „My muzułman”. Fronda: „My ekstremistów”. I już by było parę tysięcy. A my prawie całą energię tracimy na przekonanie inaczej myślących. Absurd! To samo z WOŚP. To samo z pomocą żebrakom na ulicy. Chcesz. Pomagasz. Nie chcesz. Nie dajesz. Widzisz przestępstwo, to je zgłoś. Ale na miłość boską, nie grajmy nowej Matki Teresy z Kalkuty, która ulice służby zmienia na dyskusyjne forum. Bo jeszcze się okaże, że nikomu nie chodziło o pomaganie ani uchodźcom ani biednym Polakom, tylko o wykorzystanie dramatu, żeby dowalić tym, których się nie cierpi. I to dowalić w imię miłości bliźniego.
4. Jest jeszcze problem z motywacją. Dlaczego mamy pomóc akurat im i akurat teraz? Bo nie mają domu? Pracy? Bo szukają lepszego życia? Bo jesteśmy chrześcijanami? Gdyby to było naszą prawdziwą motywacją, to już dawno sprowadzilibyśmy Polaków ze Wschodu, zajęli się porządnie bezdomnymi i rezygnowali z siebie, by tysiące młodych zachęcić do pozostania w Polsce. Myślę się, że główną motywacją w sprawie uchodźców jest siła. Mamy im pomóc, bo jest wywierana gigantyczna presja. Mamy pomóc, bo tak ktoś chce i żąda, i przekonuje, że to absolutnie koniecznie i najlepsze, Ale jeśli pomagamy tylko dlatego, że ktoś pomoc wymusza siłą, to nie jest to żadna miłość. To może być nawet tchórzostwo. Granica między biedakiem a przestępcą leży w przestrzeni siły. Biedak będzie prosił o pomoc a odrzucony umrze jak Łazarz. Przestępca nie będzie czekał na swoją śmierć. Siłą weźmie, to co inni mu dać nie chcą. Oczywiście, wzrastająca siła ubogich jest poważnym - nawet egoistycznym - argumentem za tym, by ich bardziej kochać. Bo jeśli nie zajmiemy się porządnie ubóstwem świata, to ta siła zmiecie nas jak Rewolucja Francuska zmiotła wieki królów.
Ewangelia jest jednak przede wszystkim wolnością, gdzie siłą każącą kochać jest miłość - nie siła. Bóg wolał umrzeć za ludzi, niż potęgą wszechmocy zmusić ich do miłości. Pomaganie jednym biednym dlatego, że są mocniejsi niż inni biedni jest de facto uznaniem prymatu siły nad miłością i wspieraniem przemocy jako środka rozwiązującego problemy.
Nie. Nie boję się o to, że chrześcijanie znikną z nad Wisły. Jako chrześcijanin lękam się, by zamykając drzwi na ubogich, nie zabić w sobie resztki miłości, Chrystusa, sensu mego życia. Jako człowiek wiem, że mieć serce a nie mieć rozumu i mieć rozum a nie mieć serca, tak samo nieludzkie. Jako Polak, chcę by Polska nie była folwarkiem histerycznie rządzących, ale domem rodaków, gdzie Bóg w dom, gdy gość w dom i broń w dom, gdy wróg przed domem.
Wszystko zależy od podejścia
Bardzo wiele, jeśli nie wszystko zależy od podejścia - do wszystkiego. Bóg, świat i to, co nas otacza było jest i będzie zapewne podobne. Jeśli cokolwiek można zmienić, to nasze osobiste podejście, bo to od niego zależy
prawie, jeśli nie wszystko. Liczba 7 w Biblii oznacza doskonałość. To subiektywny, ale mam nadzieję, że w miarę reprezentatywny wybór siedmiu spojrzeń, od których zależą nasze relacje do Boga, siebie i drugiego człowieka.
Podejście do Boga
1. Bóg najpierw daje - prymat doświadczenia przed przykazaniem.
2. Bóg chce być poszukiwany - prymat szukania przez czekaniem.
3. Bóg jest na lata - prymat wytrwałości przed niecierpliwością.
4. Bogu można mówić wszystko - prymat szczerości przed poprawnością religijną.
5. Bóg jest Panem - prymat wiary w Pana przed wiarą w służącego.
6. Bóg jest zaślubiony z Kościołem - prymat przyjęcia całego Boga przed wybiórczością.
7. Bóg jedynym zbawieniem - prymat koncentracji na Bogu przed koncentracją na problemach.
Podejście do siebie samego
1. Popatrz przede wszystkim na siebie - prymat chrześcijańskiego egoizmu nad destrukcyjnym braterstwem.
2. Popatrz na siebie jak na wartość - prymat wiary w swą wartość nad chwiejnymi uczuciami.
3. Popatrz na swoją wyjątkowość - prymat wyjątkowości nad porównywaniem się do innych.
4. Popatrz na swoją dobroć - prymat widzenia w sobie dobra nad widzeniem grzechu.
5. Popatrz na swoje zadania w życiu - prymat prawdy nad pragnieniami.
6. Popatrz na konieczność rozwoju - prymat działania nad biernością.
7. Popatrz na swoje niepowtarzalne okazje - prymat uczenia się nad biadoleniem.
Podejście do innych
1. Szukać człowieka – prymat relacji nad samotnością.
2. Być wolnym wobec człowieka – prymat asertywności nad zniewoleniem.
3. Nie krzywdzić człowieka – prymat „primum non nocere” - obojętność nad krzywdą.
4. Rozumieć człowieka – prymat dochodzenia do prawdy nad pochopnymi wyrokami.
5. Leczyć człowieka nie skazywać - prymat leczenia nad sądzeniem.
6. Być krytycznym wobec człowieka – prymat myślenia nad ślepym uczuciem.
7. Dbać o człowieka – prymat troski nad obojętnością.
Z przymrużeniem czegokolwiek
świętego Stanisława ma ten za idiotę
kto wybiera władzę i spokój nad cnotę
nie stanie przed konfesją choćby biskup śmiało
kto nad Ewangelię kocha swych kolegów ciało
nawet śpiewać nie idzie ku świętego chwale
gdy przed królem prawda nie chce mówić wcale
i nie pójdą w procesji niejednemu nogi
kiedy zdradza ołtarz idąc w świata progi
święty Stanisławie męczenniku wielki
sprzedaj nam sumienie
może za butelki
4 VIII 2015
Kredyt i bieda
W 2009 roku wróciłem po ośmioletnich studiach do Polski. Nie miałem oszczędności, a że potrzebowałem się jakoś urządzić i umeblować, więc wziąłem pożyczkę na 25 tys.
Po jakimś czasie, idąc Plantami, zobaczyłem kilku żebraków. Zacząłem zastanawiać się nad istotą biedy, bo paradoksalnie ci biedni mieli więcej pieniędzy niż ja, a przynajmniej nie mieli długów. I wtedy chyba po raz pierwszy zrozumiałem, że nie ten jest biedny, kto nie ma pieniędzy, ale ten, kto nie ma zdolności kredytowej.
Nie tyle co mamy dziś, ale co możemy mieć jutro jest ostatecznie wyznacznikiem ubóstwa. Dlatego największą nędzą człowieka będzie zawsze brak nadziei.
Cztery myśli przed ŚDM
29.07.2015
Od niedzieli na Bazylice Mariackiej zawisnął zegar odliczający czas do Światowych Dni Młodzieży. A to znaczy, że ostatni rok będzie biegł jeszcze szybciej. Pobudzony złotymi latami ruczajowskiej Oazy i wieloma mniej formalnymi a nieustannymi kontaktami z młodzieżą, chciałbym się podzielić czterema myślami co do ŚDM Kraków 2016. Trochę dla młodzieży. Trochę dla księży. A trochę dla wszystkich.
- Okazja
Światowe Dni młodzieży to gigantyczna okazja wiary. Wiara bowiem rodzi się przede wszystkim ze spotkania. Rodzi się z doświadczenia. Oczywiście były i będą inne przestrzenie spotkania człowieka z Bogiem. Ale to spotkanie, zwłaszcza dla tych, którzy już nie pamiętają czasów JPII, może być pomostem do Jezusa, który żyje i działa w Kościele. Szkoda by było zmarnować okazję, która już nigdy nie przydarzy się temu polskiemu pokoleniu.
- Konieczność
Głoszę rekolekcje od 15 lat i gołym okiem widzę, że nie da się nie zauważyć spadku młodzieży uczestniczącej w życiu Kościoła. O ile na rekolekcjach parafialnych są obecni dorośli a nawet dzieci, to statystyki dotyczące młodych mogą być zatrważające. Parafia kilkutysięczna. Na nauki dla dorosłych chodziło ok 1500 osób. Na spotkanie dla młodzieży przyszło 6 osób. W innej parafii 12. Jeszcze w innej 20. To prawda, że wielu młodych Polaków jest bardzo wierzących. I prawda, że ciągle wiele dzieje się na deskach duszpasterstwa młodzieży. Ale osobiście uważam, że młodzież jest absolutnie najważniejszym wyzwaniem dla Kościoła w Polsce. I nie tylko wyzwaniem, ale i koniecznością. Katecheza w szkole zasadniczo nie spełnia roli pomostu do Chrystusa. Może i jest mostem, ale dla wielu takim, z którego wolą skoczyć, niż przejść na drugą stronę.
- Sposób
Najbliższe miesiące powinny być czasem modlitwy i burzy mózgów, szukając odpowiedzi na pytanie „Jak?”.
Gdybym był proboszczem, zastosowałbym następującą strategię:
1) Na początku września 2015 roku wysyłamy imienne zaproszenie na spotkanie do wszystkich ludzi młodych z parafii. [W roku 1999 mieliśmy na Ruczaju czuwanie przed nawiedzeniem obrazu MB Częstochowskiej. Wysłaliśmy ok. 1200 imiennych zaproszeń na czuwanie dla młodzieży do 4 roczników uczniów szkół średnich. Przyszło chyba z 800 osób.]
2) Na spotkaniu pozwalamy wygadać się szczerze i do bólu na temat tego, co młodzi myślą o Kościele.
3) Następnie organizujemy spotkania cotygodniowe w parafii, które będą składać się przynajmniej z trzech części:
- a) próba konfrontacji z jednym z problemów, które wypowiedziała młodzież na spotkaniu wstępnym;
- b) prezentacja życia młodych w jednym z krajów, z którego przyjadą do Polski (co tydzień inny kraj; do przygotowania przez młodych);
- c) nauka za darmo języka obcego (opłaca parafia albo liczy na nauczycieli, którzy chcieliby zrobić dobry uczynek) – tu byłoby idealnie, gdyby Komitetowi udało się od początku przyporządkowywać różne grupy różnym parafiom, tak by np. w Pcimiu wiedząc, że do nich przyjadą z Urugwaju, mogli zacząć uczyć się hiszpańskiego. Od Bożego Narodzenia zaczynamu już korespondować z grupą, z którą się spotkamy w lipcu. Kurs języka można by zrobić nawet 2x w tygodniu, tak żeby najmniejszym owocem przygotowań do ŚDM była znajomość podstawowa języka obcego.
4) Jednocześnie organizujemy w parafii grupę modlitewną, np. róże różańcową ludzi dorosłych, których zadaniem będzie codzienna modlitwa za młodych z tej parafii.
Oczywiście spotkania w parafii nie musi prowadzić ksiądz. Przecież jest wielu świeckich, bardziej konkretnych liderów. I sposobów może być wiele, zwłaszcza na pierwsze spotkanie (np. wyjazd weekendowy za darmo dla młodzieży w góry; dyskoteka parafialna; odwiedziny indywidualne po domach z grupą 2-4 młodych osób; baner na kościele), ale dzielmy się nimi i szukajmy najbardziej odpowiednich dla danej parafii. Nie robiąc nic, nie będzie nic.
- Pieniądze
Z wielu stron zaczyna się kontestacja kosztów ŚDM, zwłaszcza jeśli chodzi o pakiety dla młodzieży z Polski. Za żadne skarby nie możemy dopuścić do tego, żeby ktoś nie przyjechał do Krakowa tylko dlatego, że nie miał pieniędzy. Dlatego z jednej strony może trzeba by rozbudować fundusz dopłacający: bardziej konkretni sponsorzy, więcej składek parafialnych, opodatkowanie dodatkowe księży i sióstr zakonnych (np. obowiązkowo jedna wypłata miesięczna na ŚDM - 40 tyś osób x 2-3 tys. = 100 mln zł).
Z drugiej strony, to jest dobra okazja, żeby przegadać z młodzieżą sprawę pieniędzy w Kościele. Kościół nie zarobi na ŚDM. Chodzi o to, żeby diecezja nie miała za dużo długów. A skoro jest to wydarzenie dla młodzieży, to warto by było zachęcać młodych do tego, żeby w ciągu roku zarobili te pieniądze. Jeśli ktoś nie jest w stanie zarobić za rok 650 zł, to najprawdopodobniej nigdy w życiu nie wyjdzie za mąż ani nawet nie szarpnie się na zaręczyny. Budowanie świadomości, że to jest nasze wspólne wielkie dzieło, za które warto zapłacić nawet trochę kasy, wydaje się również być bardzo sensownym wyzwaniem.
Na razie tyle.
PS. Zobacz http://www.krakow2016.com/
I stronę zachęcającą do codziennej modlitwy w intencji ŚDM
Dekalog odświeżony
I Nie mów wszystko jedno jaki Bóg
II Nie traktuj Boga jak przerywnik
III Wypoczywaj po Bożemu
IV Pamiętaj o rodzicach
V Daj żyć
VI Odpuść
VII Zostaw
VIII Nie kłam
IX Przemyśl pragnienia
X I wszystko co krzywdzi drugiego
26 VII 2015
Czy warto
iść z człowiekiem który nie wie dokąd
rozmawiać z prawdy alergikiem
marzyć z wiecznym historykiem
parzyć kawę nikomu
pytać o poranku z kim zachód
a zasypiać bez rachunku sumienia
przeklikać dzień miesiąc a nawet ekran cały
nie wiedząc że drugi z boku nie kciuka
czy warto
życie jak łuk napinać
strzelając poza tarczę
25 VII 2015