RuczajWojciech Węgrzyniak
Wojciech Węgrzyniak

Wojciech Węgrzyniak

   Pochodzę z Podhala a dokładnie z Mizernej. Jestem księdzem od 6 czerwca 1998 roku. Przez pierwsze 3 lata kapłaństwa byłem wikariuszem w Krakowie na os. Ruczaj. Potem wyjechałem za granicę.
   Pięć lat spędziłem na studiach w Rzymie, trzy następne w Jerozolimie. Od października 2009 roku pracuję na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Moja specjalność to nauki biblijne a dokładniej Stary Testament. Mieszkam przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie, starając się pomagać również w duszpasterstwie.

 

Planowane rekolekcje

2013

Dla kapelanów Wojska Polskiego, Częstochowa, 23-26.09

WSD Radom, 3-8.12

Duszpasterstwo Akademickie, Kraków, U Dobrego, 15-18.12

Bęczarka, 20-22.12

2014

Duszpasterstwo Akademickie Most, wielkopostne, Wrocław, 5-8.03

Duszpasterstwo Akademickie u Brata, wielkopostne, Kraków, 30.03-2.04

Parafialne wielkopostne, Kwaczała, 6-9.04

Kapłańskie, Ziemia Święta, sierpień/wrzesień

WSD Łomża, koniec września

Parafialne - Niepołomice, koniec października

2015

Rekolekcje o Słowie Bozym, Krościenko, ferie zimowe (5 dni)

Parafialne wielkopostne - Kraków - św. Jadwigi

Parafialne adwentowe - Jaworzno-Szczakowa

2016

Parafialne wielkopostne - Chrzanów-Kościelec

2017
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Sułkowice
2018
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Nowy Targ, św. Katarzyny

 

 

Wygłoszone rekolekcje

1998

Parafialne wielkopostne – Kwaczała, marzec

ONŻ O st. - Bystra Podhalańska, sierpień

1999

ONŻ I st. - Babice, lipiec

Ewangelizacyjne - Młoszowa-Chrzanów, październik

2000

Misje parafialne - Kraków, Piaski Nowe, 26.03-2.04 (wraz z ks. Janem Nowakiem)

ONŻ II st. - Groń, lipiec

Dla młodzieży - Kraków, Kurdwanów, 24-27.09

Parafialne adwentowe - Niegowić, grudzień

2001

Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec 

Parafialne wielkopostne - Frydman, marzec

Dla Liceum Męskiego oo. Cystersów - Kraków, Szklane Domy, 9-11.04

ONŻ III st. (ogólnopolskie) - Kraków, lipiec

2002

ONŻ O st. - Osieczany, lipiec

2003

Parafialne wielkopostne - Dębno, 13-16.04.2003

Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 17-20.12 

Parafialne adwentowe – Krempachy, 20-23.12

2004

Dla I LO w Krakowie, marzec

Parafialne wielkopostne - Niedzica, 28.03-31.03

Parafialne wielkopostne - Raba Wyżna, 4-7.04

Parafialne adwentowe - Kraków, Prądnik Czerwony (Jana Chrzciciela), 19-22.12

2005

Parafialne wielkopostne - Nowy Targ, św. Katarzyny, 12-18.03

Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec

2006

Dla szkół średnich w Wieliczce, marzec

Dla inteligencji - Myślenice, marzec

Parafialne wielkopostne - Harklowa, kwiecień

2009

Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 12-15.12.2009

Dla Stowarzyszenia Civitas Christiana - Kraków, Łagiewniki, 4.12.2009

2010

Parafialne wielkopostne - Kacwin, 17-20.02

Dla VIII LO w Krakowie, 8-10.03

Dla młodzieży i nie tylko - Kraków, kościół Miłosierdzia Bożego, 9-11.03 (pomoc włoskiej Szkole Ewangelizacji „Sentinelle del Mattino di Pasqua”)

W Bazylice Mariackiej (Parafialne wielkopostne i dla Bezdomnych), Kraków, 21-26.03

Dla pracowników nauki - Kraków, św. Anna, 28.03-1.04

Misje parafialne - Prostyń, 22-31.05

Dla przygotowujących się do Bierzmowania i młodzieży – Nowy Targ, 8-10.09

WSD Hosianum - Olsztyn, 27-29.09

Dla katechetów – Sokołów Podlaski, 15-17.10

Dla katechetów – Nurzec Stacja, 26-28.11

Dla rodziców - Kraków, Biały Prądnik (u ss. Duchaczek), 6-8.12

Dla Duszpasterstwa Akademickiego adwentowe – Warszawa, św. Anny, 12-15.12

2011

Dzień skupienia - WSD XX. Sercanów w Stadnikach, 19-20.01

Misje parafialne - Leńcze, 6-13.02

Dla Duszpasterstwa Akademickiego wielkopostne "Daj się zaprzęgnąć" - Kraków, św. Anny, 10-13.04.

Dzień skupienia "Między kobietą a Panem Bogiem" - WSD XX. Saletynów w Krakowie, 28-29.05.

Z okazji jubileuszu 500-lecia parafii p.w. Trójcy Świętej w Prostyni, 18-20.06.

WSD Drohiczyn, 28.09-2.10.

Kapłańskie - Ziemia Święta, 3-12.11

Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 20-21.11

Parafialne adwentowe - Kraków, MB Ostrobramskiej, 11-13.12

2012

WSD Kraków, 21-25.02

Parafialne wielkopostne - Kraków, Dobrego Pasterza, 25-28.03

Dla kapłanów rocznika święceń 1982, Maniowy 9-12.04

Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Maniowy, 17-20.05

Dla katechetów diec. Bielsko-Żywieckiej - Pogórze, 29.06-1.07

WSD Katowice, 26-30.09

Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Chrzanów, św. Mikołaja, 4-7.11

Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 15-17.11

Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.12

Dla Duszpasterstwa Akademickiego, adwentowe - Radom, 9-12.12

2013

Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.02

Parafialne wielkopostne - Linz, 15-17.02

Dzień skupienia - Wiedeń, 17.02

Dla pedagogów i wychowawców - Kraków, Bazylika św. Floriana, 18-20.02

Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zembrzyce, 7-9.03

Parafialne wielkopostne - Katedra Wawelska, 24.02/3.03/10.03

Duszpasterstwo Akademickie - Kraków, św. Szczepan, 10-13.03

Dla nauczycieli - Kielce, 14-16.03

Dla Sióstr Urszulanek - Rybnik, 1-3.05

Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 8.06

 

Życiorys
(z 24.02.2011 na potrzeby nostryfikacji dyplomu doktorskiego)

 

Urodziłem się 21 marca 1973 w Niedzicy jako najmłodsze dziecko Władysława Węgrzyniaka i Wiktorii z domu Zązel. W latach 1973-1977 mieszkałem w Maniowach a następnie w Mizernej, gdzie część rodziny mieszka do tej pory.

Po ukończeniu w 1988 roku Szkoły Podstawowej w Kluszkowcach uczęszczałem do I LO im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. W roku szkolnym 1990/1991 zakwalifikowałem się do III stopnia XVII Olimpiady Geograficznej, natomiast w roku 1991/1992 zostałem finalistą XVIII Olimpiady Geograficznej i I Olimpiady Nautologicznej oraz dotarłem do II stopnia Olimpiady Historycznej.

Egzamin dojrzałości uzyskałem w 1992 r., po czym wstąpiłem do Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, rozpoczynając tym samym przygotowanie do kapłaństwa i studia na Papieskiej Akademii Teologicznej.

Święcenia diakonatu otrzymałem 8 maja 1997 roku w Skomielnej Białej. Zgodnie z wytycznymi formacji seminaryjnej ostatni rok przed święceniami kapłańskimi spędziłem w Kwaczale, ucząc religii w szkole podstawowej i pomagając w parafii jako diakon.

W 1998 roku uzyskałem magisterium z teologii na podstawie pracy napisanej pod kierunkiem o. Augustyna Jankowskiego OSB zatytułowanej Κoinonia z Bogiem w Pierwszym Liście Jana Apostoła. W tym samym roku, 6 czerwca otrzymałem święcenia kapłańskiego z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

W latach 1998-2001 pełniłem funkcję wikariusza w par. Zesłania Ducha Świętego w Krakowie na os. Ruczaj, m.in. ucząc religii w Szkołach Podstawowych 151 i 158 oraz w Gimnazjum nr 23. W roku akademickim 2000/2001 odbyłem studia licencjackie na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie zwieńczone tytułem licencjata z teologii ze specjalnością biblijną. Praca magisterska została uznana za licencjacką. Promotorem był o. Augustyn Jankowski OSB.

W latach 2001-2006 studiowałem w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. W roku akademickim 2003/2004 byłem reprezentantem studentów Europy Środkowo-Wschodniej oraz członkiem senatu akademickiego tegoż instytutu. W czerwcu 2004 uzyskałem stopień licencjata z nauk biblijnych. Teza zatytułowana "En aletheia kai agape" (2 Gv 3). Richiamo al duplice comandamento nella lettera del Presbitero alla Signora eletta (“W miłości i prawdzie [2 J 3]. Wezwanie do podwójnego przykazania w liście Prezbitera do wybranej Pani”) została napisana pod kierunkiem Johannesa Beutlera SJ.

W latach 2004-2006 kontynuowałem studia w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie przygotowujące do doktoratu.

Od maja do lipca 2006 pracowałem w Sekretariacie Kardynała Metropolitalnej Kurii w Krakowie.

W październiku tego samego roku rozpocząłem studia doktoranckie we Franciszkańskim Studium Biblijnym w Jerozolimie, zamiejscowym Wydziale Nauk Biblijnych i Archeologii Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie (Pontificia Universitas Antonianum. Facultas Scientiarum Biblicarum et Archaeologiae). W 2007 roku uzyskałem status Candidatus ad Doctoratum i rozpocząłem pracę nad tezą doktorskiej pod kierunkiem prof. Alviero Niccacci OFM (SBF, Jerozolima) i prof. G. Barbiero SDB (PIB, Rzym). Praca doktorska zatytułowana Lo stolto ateo. Studio dei Salmi 14 e 53 (“Głupi ateista. Studium Psalmów 14 i 53”) została obroniona 30 stycznia 2010 roku. Oprócz wspomnianych dwóch moderatorów, recenzentami pracy doktorskiej byli M. Pazzini OFM (SBF, Jerozolima) i A. Mello (SBF, Jerozolima). Ekstrakt pracy doktorskiej został opublikowany w lutym 2010 w Jerozolimie przez wydawnictwo Franciscan Press. Na tej podstawie uzyskałem dyplom Doktora Nauk Biblijnych i Archeologii, zatwierdzony przez władze Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie dnia 25 maja 2010 roku.

W czasie moich studiów zarówno w Rzymie jak i w Jerozolimie uczestniczyłem w różnych kursach językowych: jęz. włoskiego w Rzymie; jęz. angielskiego w Leicester, Maynooth, Londonie i Nowym Jorku; jęz. niemieckiego w Bonn i Salzburgu oraz jęz. francuskiego w Lyonie i w Angers. Ponadto w czasie wakacyjnym pomagałem w różnych parafiach i wspólnotach religijnych. Przede wszystkim we Włoszech (Roccagorga, Spadafora, Borgo san Donato, Pieve i Maresso), w Anglii (Leicester, Kirkham, Louth, Skegness i Londyn), w USA (Chicago i Nowy York), w Niemczech (Wesseling i Traunstein), we Francji (Lyon) a także w różnych parafiach na terenie Polski, gdzie wygłosiłem kilkanaście rekolekcji parafialnych.

Od 1 października 2009 roku zostałem zatrudniony na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie na stanowisku asystenta w Katedrze Egzegezy Starego Testamentu. Rok później zacząłem pełnić funkcję opiekuna Samorządu Studenckiego oraz opiekuna I roku teologii o specjalności katechetyczno-pastoralnej. W 2011 zostałem adiunktem tej samej katedry.

Od 2009 roku należę do Stowarzyszenia Biblistów Polskich.

Poza publikacją kilku artykułów z dziedziny biblijnej, wygłosiłem referaty na sympozjach w Krakowie (Łagiewniki, wrzesień 2008; UPJPII,  kwiecień 2010), w Płocku (WSD, listopad 2009), w Lublinie (KUL, sierpień 2010) oraz wziąłem udział w konferencji naukowej na temat Księgi Psalmów w Oxfordzie (wrzesień 2010). Ponadto opublikowałem 4 tomy homilii i kazań.

Od końca września 2009 roku zamieszkałem przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie z zadaniem pomocy duszpasterskiej w parafii, należąc jednocześnie do grupy trzech wykładowców z UPJPII, którzy zostali skierowani przez Metropolitę do sprawowania pieczy nad duszpasterstwem pracowników nauki miasta Krakowa.

W 2010 zostałem wybrany członkiem Rady Kapłańskiej Archidiecezji Krakowskiej. 

 

Curriculum Vitae in italiano

wtorek, 16 luty 2016 18:30

10 powodów za Dekalogiem

10 powodów, żeby zająć się 10 przykazaniami

w Kolegiacie św. Anny w Krakowie

już od 17 lutego 2016 r.

- godzina 19.30

 

1. Dawno nie myślałeś o tym, ani nie czytałeś. I zapomina się. A przecież trochę obciach Dekalogu nie znać i nie rozumieć.

 

2. To jest podstawa. Jest Wielki Post, nie udawaj, że jesteś tak mega zaawansowany, że podstawy są nie dla Ciebie. Żeby dostać się do lampy czy na szafę, krzesło musi być solidne. To czas sprawdzania krzesła.

 

3. Szczerze mówiąc, chyba wszyscy mamy problemy z Dekalogiem. Może nie całym, ale trochę by się nazbierało. Dlatego warto przyjść, bo spotkania będą nie tylko o tym, jak rozumieć przykazania, ale skąd wziąć siłę, by je wypełniać.

 

4. Mamy trochę napięć ekumeniczno-międzyreligijnych w tej sprawie – nie tylko ze Świadkami Jehowy, co nam ciągle zarzucają, że nie usunęliśmy przykazanie o obrazach. A że żyjemy w coraz bardziej pluralistycznym świecie, więc trzeba to jakoś poustawiać.

 

5. Warto być na bieżąco. A na bieżąco jest m.in. dyskusja, czy należy tłumaczyć „Nie zabijaj” czy „Nie morduj”. A gościu się na hebrajskim trochę zna.

 

6. Zawsze się czegoś człowiek nowego dowie. Ja przez 30 lat nie wiedziałem, że „czcij ojca i matkę” oznacza przede wszystkim „dowartościowuj”, rób wszystko, żeby się czuli potrzebni. Zawsze myślałem, że to chodzi o posłuszeństwo.

 

7. Konferencja będzie razem z Mszą świętą. A to jest sam w sobie największy skarb. W ten sposób będziesz w tygodniu chociaż na jednej Mszy świętej. A może nawet z tej okazji będzie starał się chodzić do Komunii? Czyż nie jest to piękne?

 

8. Spotkania zaczynają się w Wielkim Poście. I wiesz dobrze, że jak nie zrobisz sobie postanowienia, to potem czujesz lekko kaco-sumienia. Może i już jakieś postanowienie masz, ale nasze spotkania skończ się dopiero w czerwcu! Czujesz bluesa? Luty. Marzec. Kwiecień. Maj. Czerwiec. Każdy wie, że jest różnica między odchudzaniem się 40 dni a 4 miesiące.

 

9. Może zdarzą się jakieś cuda? I okaże się, że „cudzołoży się” tylko w cudzym łóżku? A w swoim to tylko sen solidarnościowy? Kto wie… Ja bym przyszedł. Z ciekawości.. W końcu ksiądz był pół roku w Rzymie. To jakieś przecieki od Franciszka może ma… A znając go, to na pewno nie będzie milczał…

 

10. Za rok mogę już nie żyć. Ty również. To wystarczający powód.

 

17 luty. Kraków. Kolegiata św. Anny. Godz. 19.30. ZACZYNAMY!

 

PS. Konferencje będą do odsłuchania na www.wegrzyniak.com

sobota, 23 styczeń 2016 21:21

Dlaczego się kłócimy?

23.01.2016

 

 

Myślę nie tylko o ostatnich wydarzeniach w Polsce, chociaż niepokoją i bolą pewno wielu. Myślę o kłótniach różnych. Co prowadzi do napięć? Co nas pcha do przepaści czasami bez końca?

 

 

1. Zniewolenie władzą

Władza jest dobra. Ale jak wiele rzeczy może również zniewolić. I jak każde zniewolenie najbardziej uwidocznia się dopiero wtedy, jak zabraknie środka zniewalającego. Wiemy, jak się zachowują alkoholicy czy narkomani. Człowiek jest w stanie stracić własną pracę, czy nawet własny dom, ale nie jest w stanie żyć bez nałogu.

Iluż tu księży po przejściu na emeryturę nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Byli wspaniałymi duszpasterzami. Zrobili wiele dla parafii. Ale dopiero pozbawienie ich rządów odkryło, że jedynym motorem ich działania była władza. Nie dobro parafii. Nie służenie Bogu. Władza. Bez niej wszystko traci sens. Nawet Najświętszy Sakrament.

Człowiek zniewolony władzą będzie się kłócił do ostatniej kropli nadziei na odzyskanie rządów, jak alkoholik będzie walczył nawet za cenę łez swoich dzieci choćby o krople denaturatu.

 

2. Zniewolenie racją

Nie wszyscy mogą rządzić, ale wszyscy mogą mieć racje. To świetnie widać na spotkaniach rodzinnych. Jest taki wujek, taka ciotka, taki ten czy owa, że zawsze musi mieć rację. Jak mu oczy błyszczą, jak udowodni, że się mylisz! Jak się zapieni, jeśli go wyśmiejesz! Jak udaje niewiniątko, gdy jakimś cudem wychodzi, że prawda jest gdzie indziej!

Wydaje się, że racja dla niektórych jest takim samym narkotykiem, jak dla innych władza, bogactwo, czy kariera. I zrobią wszystko - łącznie z koloryzowaniem, kłamstwem czy poniżaniem, żeby tylko mieli to słodkie jak miód poczucie: A widzisz? To ja miałem rację! To ja! To JA!!!

Człowiek zniewolony racją będzie się kłócił dotąd, dopóki nie znajdzie innego motywu, który dałby mu chociaż tyle szczęścia i poczucia spełnienia, co daje mu posiadanie własnej wyższości.

 

3. Ignorancja

W tym tygodniu zajmowałem się sprawą daty powstania Psalmu 83. Zeszło mi kilkadziesiąt godzin, bo kwestia jest bardzo złożona. Jest wiele hipotez, opinii, artykułów i argumentów. Nie wyobrażam sobie jednak żadnej dyskusji na ten temat bez zagłębienia się w sprawie. Tym bardziej zaskakuje mnie, jak wielu wypowiada się na temat Kościoła, trybunału, konstytucji czy nawet sprawy umywania nóg kobietom w Wielki Czwartek bez gruntownej znajomości danego tematu. Kto z nas wypowiadałby się z taką samą wrzawą na temat równania Schrödingera?

Człowiek ignorant będzie się kłócił a nawet uważał kłótnie za swą misję. To bowiem co jest jego przekonaniem bierze za obiektywną prawdę. A wierząc, że to prawda, robi z siebie wojownika w walce o idee. Ignorancja kończy się dopiero wtedy, kiedy pragnienie wypowiadania ustąpi prymatowi zdobywania wiedzy.

 

4. Upodobania

Wiedza jednak nie wystarczy. Nieraz ze zdumieniem czytam opinie biblistów, którzy nie zgadzają się absolutnie jeden z drugim i każdy pisze, że jego hipoteza jest oczywista a inni się po prostu nie znają na rzeczy. Myślę. Jak to jest? Obaj są uczeni. Obaj eksperci. Obaj znawcy tematu. Dlaczego nie powiedzą, że nie wiadomo, jaka jest prawda? Albo dlaczego się upierają przy swojej, skoro prawda jest jedna? Często dzieje się tak, bo wielkim graczem na świecie są upodobania.

Tacy jesteśmy. Wyjedziesz na studia. Pójdziesz do nowej pracy. Już po paru dniach a nieraz i godzinach jednych lubisz a inni cię wpieniają. Z jedzeniem sobie poradziliśmy. Nie lubisz. Nie jesz. Z ludźmi nie potrafimy. Zamiast uciekać od tych, których nie lubimy, wchodzimy w dyskusję. I wiadomo jak się kończy.

Człowiek nastawiony negatywnie do drugiego będzie się kłócił bez umiaru i sensu. Nie dlatego, że jest zniewolony, że chce mieć rację albo jest ignorantem. Będzie się kłócił dlatego, że rządzą nim emocje. Iluż rodziców przechodzi to ze swoimi nastolatkami… Choćby mieli racje. Choćby dali swoje życie za nich. I tak będą be. Bo są be.

Emocjonalne przyczyny kłótni uspokajają się albo z dojrzewaniem, albo dzięki jeszcze większym emocjom. Śmierć papieża czy katastrofa w Smoleńsku przypomniała o świecie, który mówi o destrukcyjnych kłótniach jedno: NIE WARTO...

 

Są jeszcze i inne przyczyny kłótni rodzinnych i zwad narodowych. Swoje robi pieniądz, swoje diabeł, a może i swoje ci, którym zależy na tym, żeby  nie było spokoju. Jednak przestaniemy się kłócić dopiero wtedy, gdy przyjdzie wojna, albo jakieś inne mega nieszczęście, jak ludzie zaczną więcej się uczyć, jak odsunie się od władzy uzależnionych od niej, jak będziemy unikać takich, co zawsze mają rację i nie będziemy rozmawiać z tymi i o tych, których nie lubimy. Ale jeśli nie zmieni się nic, pozostanie nam modlitwa o cud, bo są burze, które wbrew jakiejkolwiek logice może w swoim miłosierdziu uspokoić Pan.

sobota, 16 styczeń 2016 08:44

Pozwolić

pozwalamy

światłu być cząstką i falą

powietrzu niewidzialną koniecznością życia

czarnym dziurom istnieć nieudowodnionym

kameleonowi zmieniać postać

a niedźwiedziom spać całą zimę

pozwoliliśmy nawet ludziom 

być białym i kolorowym

nie pozwalamy być sobą

tylko Stwórcy

 

 

 16 I 2016

piątek, 15 styczeń 2016 11:09

Sojusze

sojusze

 

owcy z wilkiem

przeciw baranom

świni z rzeźnikiem

w walce o koryto

kwoki z lisem

przeciw robieniu jaj

przez koguty

 

nieludzkie

 

 

 

15 I 2016

poniedziałek, 11 styczeń 2016 21:23

Jakie to proste

wystarczy

przystanąć by zobaczyć

zamilknąć by usłyszeć

uśmiechnąć się do tęczy

by pomachał nam zachód

umrzeć by wiedzieć

wszystko

 

 

11 I 2016

sobota, 09 styczeń 2016 17:04

Dekalog szczęścia

jestem

nie sam

mam ręce

nogi

uszy

oczy

ubranie

jedzenie

nad głową dach

mogę kochać

 

 

9 I 2016

 

sobota, 02 styczeń 2016 12:57

Podsumowanie strony za rok 2015

 

Każdy proboszcz parafii w ostatni dzień roku, albo i w Nowy Rok, podsumowuje miniony czas, podając przy tym różne statystyki. Czując się w pewnym sensie odpowiedzialny za ludzi, którzy wchodzą na moją stronę, chciałbym podzielić się paroma myślami, żegnając rok 2015.

 

1. W roku 2015 zostało dodanych około 240 różnych artykułów: kazań, medytacji, konferencji, wierszy, maxi i mini refleksji. Po 5 latach strony jest już ponad 1500 różnego rodzaju tekstów. Tekstów jest dużo. Może nawet za dużo. Potrzeba pracy nad jakością.

 

2. Google Analytics policzył, że w roku 2015 strona zanotowała 538 tys. odsłon, 190 tys. sesji i 101 tys. użytkowników. Wchodzili tu mieszkańcy 143 krajów (85,4% Polska; 2,56% USA, 1,67% UK) oraz 3693 miejscowości/powiatów (25% Kraków, 20% Warszawa, 4% Wrocław, 3% Poznań). To jest wzrost rzędu 50-200% (w zależności od kategorii) w porównaniu do roku poprzedzającego. Dziękuję Bogu coraz częściej za Internet, bo przy małym nakładzie pracy można dotrzeć do wielu ludzi.

 

3. Największą popularnością cieszą się maxirelfeksje. Pierwsza trójka to: „Do księży homoseksualistów”, „Cztery granice WOŚP” „Dlaczego żałuję, że jestem księdzem?” Z jednej strony trochę to zastanawia, bo strona ma za cel przed wszystkim komentować Boże Słowo, z drugiej jednak widać, że jest coś takiego jak łaska czasu, to znaczy, sprawy aktualne, nieraz kontrowersyjne powinny być komentowane na bieżąco. Za parę tygodni może już być za późno albo nie do końca na miejscu. Komentarze wymagają największego nakładu czasu, a że są pisane w ramach hobby, nie będą systematyczne, tylko jak dotychczas okazyjne.

 

4. Po raz pierwszy w minionym roku otrzymałem wiele negatywnych komentarzy i maili. Prawie wszystkie pochodziły od osób, które mnie osobiście nie znają. To z jednej strony pokazuje, jak ważne jest poznanie człowieka, aby móc go zrozumieć, z drugiej strony rodzi we mnie pytanie o sens publikacji w Internecie. Czy nie lepiej byłoby jednak ograniczyć się do kazań, konferencji i spotkań na żywo? Czy nie lepiej komunikować się we wspólnocie ludzi, w której słowo będzie zawsze osadzone w ciele? Oczywiście wiele osób, które też mnie nie znają osobiście miało odczucia zgoła pozytywne. Czy jednak można narażać na zgorszenie jednych za cenę pożytku drugich? Ktoś powie, że wtedy nie miałoby sensu żadne dziennikarstwo i żadna publicystyka. Sęk w tym jednak, że ja nie jestem dziennikarzem ani publicystą. Jestem przede wszystkim księdzem i cokolwiek pisząc muszę mieć na uwadze przede wszystkim zbawienie człowieka. Każdego. Na razie jednak sprawa ta wymaga dalszego przemyślenia.

 

5. Jest jeszcze do poprawienia trochę spraw technicznych (m.in. uporządkowanie niektórych artykułów i naprawa problemów z wtyczkami społecznościowymi). Cierpliwości.

 

Dziękuję wszystkim czytelnikom i słuchaczom. Jesteście dla mnie w pewnym sensie parafią. Modlę się o to, żeby każde nasze spotkanie przybliżało nas do Boga i ludzi, miłości i prawdy. Do wolności. Taki bowiem jest pierwszy i jedyny cel tej strony.

Niech Wam Bóg błogosławi na cały rok 2016!+

 

 

piątek, 01 styczeń 2016 22:39

Trzy bóle i radości roku 2015

1.01.2016

 

Rok 2015. Skończył się. Do tysięcy bilansów i wspomnień chcę dołączyć i swoje. Da Bóg, że wymiana myśli pomoże. Albo przynajmniej nie zaszkodzi.

 

Najpierw trzy myśli smutne.

 

1. Nie wyrabiam się. To był pierwszy rok, w którym nie odpisałem na wiele maili, nie spotkałem się z tymi, którzy chcieli się spotkać. Nawet nie wyspowiadałem wszystkich, co prosili o spowiedź. Chyba nie wrócą już czasy, w których będę w stanie ogarnąć to wszystko, co chcą inni.

Nie wiem dokładnie, jak sobie radzą ludzie, choć pytam wielu. Wiem, że nawet najlepsza organizacja systemu pracy nie pomoże. Sens miałaby rejonizacja, ale chyba ludzie nie są jeszcze gotowi na to, żeby spowiadać i rozmawiać tylko z parafianami czy tylko z własnymi studentami.

Przyszedł pewno czas na życie, w którym brak odpowiedzi jest odpowiedzią a selekcja spraw i ludzi nie jest brakiem miłości. Na razie to jeszcze boli. I zapewne nie mnie najbardziej. Być może jednak krzyż trzeba wpisać na stałe w relacje nieobecności.

Przepraszam tych, których zabolało z mojego powodu w roku 2015.

 

2. Druga smutna sprawa to Polska. Zdumiony czytałem wypowiedzi profesorów, księży, publicystów wielkich, prawie autorytetów. Może jak nigdy uświadomiłem sobie, że nie chodzi o prawdę i argumenty, że ani nauka, ani wiara, ani poświęcenie dla innych nie daje żadnych gwarancji intelektualnej uczciwości. Od 6 lat jestem w Polsce. Nie zauważyłem, by ktoś zmienił zdanie. Po co więc dyskusje? Wiadomo, kto jest za kim, kto milczy a kto będzie pluł zawsze w tę samą stronę. Tak ciężko mi znaleźć na polskim horyzoncie jakieś medium, osobę, autorytet, któremu mógłbym zaufać, zaufać, że mu chodzi o prawdę a nie przekonanie, dobro narodu a nie swoje, racje obiektywne a nie obiektywną stronniczość. Byłem naiwny sądząc, że może ludziom jednak zależy na tym, by wiedzieć jak jest. Byłem naiwny myśląc, że warto rozmawiać, szukać argumentów, cierpliwe tłumaczyć i studiować dogłębnie. To był rok, który wykuł we mnie przekonanie, że celem księdza jest nie tyle szukać dróg do nawrócenia człowieka, co dróg, które nauczą żyć z człowiekiem, który się nawrócić nie chce.

 

3. Najbardziej jednak chyba zabolał mnie pogrzeb abpa Wesołowskiego. Pochodzę z tej samej parafii. Człowieka znałem od lat, więc sprawa bolała od samego początku. I to z różnych powodów. Nawet tak niby drobnych jak brak jasnego stanowiska Watykanu w sprawie (nie)przeniesienia do stanu świeckiego. Ale do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego na pogrzebie nie było żadnego nuncjusza. Pijak pijakowi przyjdzie na pogrzeb, ale nuncjusz grzesznikowi nie przyjedzie. A przecież pracował w dyplomacji watykańskiej kilkadziesiąt lat! Z podziwem słuchałem jak prości ludzie ze wsi mówili: Trzeba iść pomodlić się za niego. Trzeba iść na pogrzeb, bo on tego potrzebuje. No przecież, gdyby mój brat umarł nawet współżyjąc z kozą, to bym przyjechał na pogrzeb. Nie dlatego, że popieram kozy, ale dlatego, że to mój brat. Gdyby moja siostra zabiła dziecko, to bym przyjechał na pogrzeb. Nie dlatego, że jestem mordercą, ale dlatego, że to moja siostra. Czy to tak trudno zrozumieć? Żadna dyplomacja, żadna opinia publiczna i żaden PR nie usprawiedliwia tego, że brat wyrzeka się brata. Chyba, że nie jesteśmy braćmi, tylko kolegami z układu, chyba, że nie jesteśmy Kościołem, tylko korporacją. 

 

Ze spraw najbardziej dobrych, trzy niech staną się publiczne.

 

1. Bóg. Im trudniej uwierzyć mi ludziom, tym coraz częściej powraca Bóg. Módl się więcej. Medytuj moje Słowo. Świata nie zmienisz. Kościoła nie naprawisz. Nerwów nie uspokoisz. Ty jesteś od tego, żeby być bardziej ze Mną.

Może to jest pokusa ucieczki od tego, co trudne, ale przecież relacja z Bogiem łatwa nie jest. Przecież prościej napisać komentarz o politykach. Zdaje się więc, że powracające pragnienie powrotu do Niego, do głębi, która daje pokój i dystans, to jest to, czego trzeba się trzymać najbardziej. Żadna rozmowa o Kościele i państwie nie ma sensu, jeśli Bóg nie jest bardziej we mnie niż ja jestem.

 

2. Dystans. Jedna z najlepszych decyzji, jakie podjąłem w życiu, to wyjazd do Rzymu. Nie chodzi nawet o habilitację, choć praca idzie nieźle. Chodzi o dystans. Parę miesięcy od Polski, od Krakowa, od swoich i nie swoich spraw wpuściły tyle światła, że nie mam wątpliwości co do tego, że to dystans jest jednym z najlepszych narzędzi pokoju. Dlatego może Bóg czasem jest tak nie za blisko. Pewno ludzie są różni, ale kto wie, czy każdemu nie zrobiłoby dobrze wyjście ze świata, w którym uważa się za niezastąpionego. I kto wie, czy większość naszych problemów nie bierze się z braku miłości, tylko z braku dystansu.

 

3. Trzecia radość roku 2015 to parafia. Z roku na rok staję się fanem parafii, tej machiny, która wbrew czasom i ludziom ciągnie Kościół po torach człowieka. Np. rekolekcje, powiedzmy wielkopostne. Przyjeżdża obcy gość. Na nauki chodzi 1-2 tys. ludzi. Tyle samo co przyjdzie na rekolekcje najlepszych kaznodziei Polski. Bo parafia to system. To wspólnota, która szalenie przypomina rodzinę. Charyzmaty gasną, ruchu się zmieniają, media przekształcają a ci jakby nigdy nic: roraty, rekolekcje, Gorzkie Żale, majówki, różańce a przede wszystkim Eucharystia, ta potężna niedzielna i ta w dzień powszedni, w której Pan Jezus zawsze zadba o to, żeby ksiądz nie odprawiał bez ludzi. 10 tys. parafii w Polsce i nie ma takiej, żeby na mszy nie było człowieka. Parafia coraz bardziej przypomina mi dom, rodzinę, w której narzeka się czasem na wszystko, ale do której się wraca, bo to jest po prostu dom.

 

Blaski i cienie padną pewno i na rok 2016. Nie wiem, czy przeżyję ten rok. Wiem, że chciałbym zbliżyć się w nim do Nieba, a jeśli będzie trzeba, to umrzeć jak wierzący ksiądz.

czwartek, 31 grudzień 2015 13:31

Środy Biblijne u Anny 2016

Środy Biblijne u Anny 2016

DEKALOG

 

Msza św. o 19.30 z konferencją tłumaczącą 10 Bożych przykazań

 

od 17.02 do 8.06 a dokładniej

 

17.02; 24.02; 2.03; 30.03; 6.04; 13.04; 20.04; 27.04; 4.05; 11.05; 18.05; 25.05; 1.06; 8.06

 

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych