O co
właściwie
nam chodzi?
strona ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Wojciech Węgrzyniak
Pochodzę z Podhala a dokładnie z Mizernej. Jestem księdzem od 6 czerwca 1998 roku. Przez pierwsze 3 lata kapłaństwa byłem wikariuszem w Krakowie na os. Ruczaj. Potem wyjechałem za granicę.
Pięć lat spędziłem na studiach w Rzymie, trzy następne w Jerozolimie. Od października 2009 roku pracuję na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Moja specjalność to nauki biblijne a dokładniej Stary Testament. Mieszkam przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie, starając się pomagać również w duszpasterstwie.
Planowane rekolekcje
2013
Dla kapelanów Wojska Polskiego, Częstochowa, 23-26.09
WSD Radom, 3-8.12
Duszpasterstwo Akademickie, Kraków, U Dobrego, 15-18.12
Bęczarka, 20-22.12
2014
Duszpasterstwo Akademickie Most, wielkopostne, Wrocław, 5-8.03
Duszpasterstwo Akademickie u Brata, wielkopostne, Kraków, 30.03-2.04
Parafialne wielkopostne, Kwaczała, 6-9.04
Kapłańskie, Ziemia Święta, sierpień/wrzesień
WSD Łomża, koniec września
Parafialne - Niepołomice, koniec października
2015
Rekolekcje o Słowie Bozym, Krościenko, ferie zimowe (5 dni)
Parafialne wielkopostne - Kraków - św. Jadwigi
Parafialne adwentowe - Jaworzno-Szczakowa
2016
Parafialne wielkopostne - Chrzanów-Kościelec
2017
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Sułkowice
2018
Parafialne wielkopostne (V Niedz. Wlk.Postu)- Nowy Targ, św. Katarzyny
Wygłoszone rekolekcje
1998
Parafialne wielkopostne – Kwaczała, marzec
ONŻ O st. - Bystra Podhalańska, sierpień
1999
ONŻ I st. - Babice, lipiec
Ewangelizacyjne - Młoszowa-Chrzanów, październik
2000
Misje parafialne - Kraków, Piaski Nowe, 26.03-2.04 (wraz z ks. Janem Nowakiem)
ONŻ II st. - Groń, lipiec
Dla młodzieży - Kraków, Kurdwanów, 24-27.09
Parafialne adwentowe - Niegowić, grudzień
2001
Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec
Parafialne wielkopostne - Frydman, marzec
Dla Liceum Męskiego oo. Cystersów - Kraków, Szklane Domy, 9-11.04
ONŻ III st. (ogólnopolskie) - Kraków, lipiec
2002
ONŻ O st. - Osieczany, lipiec
2003
Parafialne wielkopostne - Dębno, 13-16.04.2003
Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 17-20.12
Parafialne adwentowe – Krempachy, 20-23.12
2004
Dla I LO w Krakowie, marzec
Parafialne wielkopostne - Niedzica, 28.03-31.03
Parafialne wielkopostne - Raba Wyżna, 4-7.04
Parafialne adwentowe - Kraków, Prądnik Czerwony (Jana Chrzciciela), 19-22.12
2005
Parafialne wielkopostne - Nowy Targ, św. Katarzyny, 12-18.03
Parafialne wielkopostne - Dębno, marzec
2006
Dla szkół średnich w Wieliczce, marzec
Dla inteligencji - Myślenice, marzec
Parafialne wielkopostne - Harklowa, kwiecień
2009
Parafialne adwentowe - Kraków, os. Ruczaj, 12-15.12.2009
Dla Stowarzyszenia Civitas Christiana - Kraków, Łagiewniki, 4.12.2009
2010
Parafialne wielkopostne - Kacwin, 17-20.02
Dla VIII LO w Krakowie, 8-10.03
Dla młodzieży i nie tylko - Kraków, kościół Miłosierdzia Bożego, 9-11.03 (pomoc włoskiej Szkole Ewangelizacji „Sentinelle del Mattino di Pasqua”)
W Bazylice Mariackiej (Parafialne wielkopostne i dla Bezdomnych), Kraków, 21-26.03
Dla pracowników nauki - Kraków, św. Anna, 28.03-1.04
Misje parafialne - Prostyń, 22-31.05
Dla przygotowujących się do Bierzmowania i młodzieży – Nowy Targ, 8-10.09
WSD Hosianum - Olsztyn, 27-29.09
Dla katechetów – Sokołów Podlaski, 15-17.10
Dla katechetów – Nurzec Stacja, 26-28.11
Dla rodziców - Kraków, Biały Prądnik (u ss. Duchaczek), 6-8.12
Dla Duszpasterstwa Akademickiego adwentowe – Warszawa, św. Anny, 12-15.12
2011
Dzień skupienia - WSD XX. Sercanów w Stadnikach, 19-20.01
Misje parafialne - Leńcze, 6-13.02
Dla Duszpasterstwa Akademickiego wielkopostne "Daj się zaprzęgnąć" - Kraków, św. Anny, 10-13.04.
Dzień skupienia "Między kobietą a Panem Bogiem" - WSD XX. Saletynów w Krakowie, 28-29.05.
Z okazji jubileuszu 500-lecia parafii p.w. Trójcy Świętej w Prostyni, 18-20.06.
WSD Drohiczyn, 28.09-2.10.
Kapłańskie - Ziemia Święta, 3-12.11
Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 20-21.11
Parafialne adwentowe - Kraków, MB Ostrobramskiej, 11-13.12
2012
WSD Kraków, 21-25.02
Parafialne wielkopostne - Kraków, Dobrego Pasterza, 25-28.03
Dla kapłanów rocznika święceń 1982, Maniowy 9-12.04
Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Maniowy, 17-20.05
Dla katechetów diec. Bielsko-Żywieckiej - Pogórze, 29.06-1.07
WSD Katowice, 26-30.09
Parafialne, przed peregrynacją Obrazu Jezusa Miłosiernego - Chrzanów, św. Mikołaja, 4-7.11
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 15-17.11
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.12
Dla Duszpasterstwa Akademickiego, adwentowe - Radom, 9-12.12
2013
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zakopane, 7-9.02
Parafialne wielkopostne - Linz, 15-17.02
Dzień skupienia - Wiedeń, 17.02
Dla pedagogów i wychowawców - Kraków, Bazylika św. Floriana, 18-20.02
Dla katechetów archidiec. Krakowskiej - Zembrzyce, 7-9.03
Parafialne wielkopostne - Katedra Wawelska, 24.02/3.03/10.03
Duszpasterstwo Akademickie - Kraków, św. Szczepan, 10-13.03
Dla nauczycieli - Kielce, 14-16.03
Dla Sióstr Urszulanek - Rybnik, 1-3.05
Dla XX. Chrystusowców z Misji Polskiej - Bochum, 8.06
Życiorys
(z 24.02.2011 na potrzeby nostryfikacji dyplomu doktorskiego)
Urodziłem się 21 marca 1973 w Niedzicy jako najmłodsze dziecko Władysława Węgrzyniaka i Wiktorii z domu Zązel. W latach 1973-1977 mieszkałem w Maniowach a następnie w Mizernej, gdzie część rodziny mieszka do tej pory.
Po ukończeniu w 1988 roku Szkoły Podstawowej w Kluszkowcach uczęszczałem do I LO im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. W roku szkolnym 1990/1991 zakwalifikowałem się do III stopnia XVII Olimpiady Geograficznej, natomiast w roku 1991/1992 zostałem finalistą XVIII Olimpiady Geograficznej i I Olimpiady Nautologicznej oraz dotarłem do II stopnia Olimpiady Historycznej.
Egzamin dojrzałości uzyskałem w 1992 r., po czym wstąpiłem do Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, rozpoczynając tym samym przygotowanie do kapłaństwa i studia na Papieskiej Akademii Teologicznej.
Święcenia diakonatu otrzymałem 8 maja 1997 roku w Skomielnej Białej. Zgodnie z wytycznymi formacji seminaryjnej ostatni rok przed święceniami kapłańskimi spędziłem w Kwaczale, ucząc religii w szkole podstawowej i pomagając w parafii jako diakon.
W 1998 roku uzyskałem magisterium z teologii na podstawie pracy napisanej pod kierunkiem o. Augustyna Jankowskiego OSB zatytułowanej Κoinonia z Bogiem w Pierwszym Liście Jana Apostoła. W tym samym roku, 6 czerwca otrzymałem święcenia kapłańskiego z rąk kard. Franciszka Macharskiego.
W latach 1998-2001 pełniłem funkcję wikariusza w par. Zesłania Ducha Świętego w Krakowie na os. Ruczaj, m.in. ucząc religii w Szkołach Podstawowych 151 i 158 oraz w Gimnazjum nr 23. W roku akademickim 2000/2001 odbyłem studia licencjackie na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie zwieńczone tytułem licencjata z teologii ze specjalnością biblijną. Praca magisterska została uznana za licencjacką. Promotorem był o. Augustyn Jankowski OSB.
W latach 2001-2006 studiowałem w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. W roku akademickim 2003/2004 byłem reprezentantem studentów Europy Środkowo-Wschodniej oraz członkiem senatu akademickiego tegoż instytutu. W czerwcu 2004 uzyskałem stopień licencjata z nauk biblijnych. Teza zatytułowana "En aletheia kai agape" (2 Gv 3). Richiamo al duplice comandamento nella lettera del Presbitero alla Signora eletta (“W miłości i prawdzie [2 J 3]. Wezwanie do podwójnego przykazania w liście Prezbitera do wybranej Pani”) została napisana pod kierunkiem Johannesa Beutlera SJ.
W latach 2004-2006 kontynuowałem studia w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie przygotowujące do doktoratu.
Od maja do lipca 2006 pracowałem w Sekretariacie Kardynała Metropolitalnej Kurii w Krakowie.
W październiku tego samego roku rozpocząłem studia doktoranckie we Franciszkańskim Studium Biblijnym w Jerozolimie, zamiejscowym Wydziale Nauk Biblijnych i Archeologii Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie (Pontificia Universitas Antonianum. Facultas Scientiarum Biblicarum et Archaeologiae). W 2007 roku uzyskałem status Candidatus ad Doctoratum i rozpocząłem pracę nad tezą doktorskiej pod kierunkiem prof. Alviero Niccacci OFM (SBF, Jerozolima) i prof. G. Barbiero SDB (PIB, Rzym). Praca doktorska zatytułowana Lo stolto ateo. Studio dei Salmi 14 e 53 (“Głupi ateista. Studium Psalmów 14 i 53”) została obroniona 30 stycznia 2010 roku. Oprócz wspomnianych dwóch moderatorów, recenzentami pracy doktorskiej byli M. Pazzini OFM (SBF, Jerozolima) i A. Mello (SBF, Jerozolima). Ekstrakt pracy doktorskiej został opublikowany w lutym 2010 w Jerozolimie przez wydawnictwo Franciscan Press. Na tej podstawie uzyskałem dyplom Doktora Nauk Biblijnych i Archeologii, zatwierdzony przez władze Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie dnia 25 maja 2010 roku.
W czasie moich studiów zarówno w Rzymie jak i w Jerozolimie uczestniczyłem w różnych kursach językowych: jęz. włoskiego w Rzymie; jęz. angielskiego w Leicester, Maynooth, Londonie i Nowym Jorku; jęz. niemieckiego w Bonn i Salzburgu oraz jęz. francuskiego w Lyonie i w Angers. Ponadto w czasie wakacyjnym pomagałem w różnych parafiach i wspólnotach religijnych. Przede wszystkim we Włoszech (Roccagorga, Spadafora, Borgo san Donato, Pieve i Maresso), w Anglii (Leicester, Kirkham, Louth, Skegness i Londyn), w USA (Chicago i Nowy York), w Niemczech (Wesseling i Traunstein), we Francji (Lyon) a także w różnych parafiach na terenie Polski, gdzie wygłosiłem kilkanaście rekolekcji parafialnych.
Od 1 października 2009 roku zostałem zatrudniony na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie na stanowisku asystenta w Katedrze Egzegezy Starego Testamentu. Rok później zacząłem pełnić funkcję opiekuna Samorządu Studenckiego oraz opiekuna I roku teologii o specjalności katechetyczno-pastoralnej. W 2011 zostałem adiunktem tej samej katedry.
Od 2009 roku należę do Stowarzyszenia Biblistów Polskich.
Poza publikacją kilku artykułów z dziedziny biblijnej, wygłosiłem referaty na sympozjach w Krakowie (Łagiewniki, wrzesień 2008; UPJPII, kwiecień 2010), w Płocku (WSD, listopad 2009), w Lublinie (KUL, sierpień 2010) oraz wziąłem udział w konferencji naukowej na temat Księgi Psalmów w Oxfordzie (wrzesień 2010). Ponadto opublikowałem 4 tomy homilii i kazań.
Od końca września 2009 roku zamieszkałem przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie z zadaniem pomocy duszpasterskiej w parafii, należąc jednocześnie do grupy trzech wykładowców z UPJPII, którzy zostali skierowani przez Metropolitę do sprawowania pieczy nad duszpasterstwem pracowników nauki miasta Krakowa.
W 2010 zostałem wybrany członkiem Rady Kapłańskiej Archidiecezji Krakowskiej.
Co zrobić, żeby ludzi nie odchodzili z Kościoła?
30.12.2022
Dwa lata temu pisałem o 15 powodach „Dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła”. Dziś chciałbym podzielić się refleksją na pytanie: „Co zrobić, żeby ludzi wrócili albo przynajmniej nie odchodzili z Kościoła?” Oczywiście, na te tematy wypowiada się wielu. Pozwólcie, że napiszę, jak ja to osobiście widzę.
Najpierw chciałbym powiedzieć o środkach, które nie pomogą, a które mogą wydawać się na pozór skuteczne.
1. Kościół ubogi
Jest wiele Kościołów uboższych niż ten nad Wisłą. Sytuacja materialna księży we Francji jest generalnie dużo gorsza niż nasza. Pensje duchownych we Włoszech czy w Anglii nie powodują żadnych komentarzy ze strony wiernych świeckich, bo każdy zarabia więcej niż księża, ale żaden z tych Kościołów nie przeżywa wiosny, nie kwitnie w sposób budzący zazdrość ani nie jest dowodem na to, że problem tkwi w pieniądzach. To samo w drugą stronę. Bogaty Kościół w Niemczech nie jest przykładem na to, że gdyby Kościół w Polsce miał więcej pieniędzy, to ludzie nie odchodziliby od Kościoła. Do Kościoła nie przyciąga ani ubóstwo ani bogactwo. No, chyba, że ktoś myśli żerować na Kościele.
2. Zniesienie celibatu
Zarówno Kościół prawosławny, anglikański, wiele wspólnot protestanckich a także Kościoły katolickie, w których nie ma obowiązkowego celibatu nie wykazują żadnej istotnej różnicy, jeśli chodzi o przyrost wiernych. Może gdyby księża mieli żony i rodziny, rozumieliby bardziej ludzi, ale przez to ludzie wcale nie rozumieliby bardziej Boga. Jedne problemy by zniknęły, inne by się pojawiły. To nie jest argument za tym, że celibatu nie można zmienić, tylko za tym, że zniesienie celibatu nie wpłynie na trwanie wiernych w Kościele. Może nawet mieć skutek odwrotny.
3. Świętość biskupów i kapłanów
Gdyby była bezpośrednia zależność świętości osobistej od ilości wiernych, to Jezus nawróciłby dużo więcej ludzi, to wszystkie dzieci wierzących rodziców byłyby tak samo wierzące, to w diecezjach, gdzie są najlepsi biskupi nie byłoby tylu odejść od Kościoła, a w parafiach, gdzie są święci księży, ludzie nawracaliby się gromadami. Wystarczy sprawdzić statystyki diecezji i parafii, gdzie pracują duchowni uważani za najlepszych, a zdziwimy się nieźle, że to się nie przekłada wymiernie na ilość ludzi w kościele. Oczywiście wielu z nas zna przykłady, że jak księża pracują solidnie i poświęcają się Bogu i ludziom, to i ludzi jest więcej, ale jakie to jest wymierne, skoro wystarczy, że zmienią księdza i rozpada się grupa tak jakby chodzili tylko i wyłącznie dla księdza.
4. Udział świeckich w Kościele
Przykład nie tylko Niemiec jest dowodem na to, że to nie działa. To nie znaczy, że Kościół nie potrzebuje większego zaangażowania świeckich. Oczywiście, że potrzebuje, tylko, jeśli ktoś myśli, że większy udział i zarządzanie Kościołem przez świeckich powstrzyma ludzi od odejść z Kościoła, to jest naprawdę naiwny.
5. Zmiana zasad moralnych
Wydaje się, że gdyby Kościół nie był przeciw antykoncepcji, in vitro, związkom partnerskim, gdyby poparł aborcję, wszelkiego rodzaju śluby i święcenia kobiet, to wtedy młodzi uwierzyliby Jezusowi. Nie uwierzyliby. Kościół anglikański, gdzie prawie wszystko jest dozwolone, jest tego naocznym dowodem.
Pewno są jeszcze inne „lekarstwa”, które wydają się być skuteczne, problem jednak polega na tym, że nikt jeszcze na świecie nie wymyślił jakiegoś genialnego środka, który pozwoliłby zatrzymać ludzi w Kościele. Bo takiego środka nie ma i nie będzie. Póki wiara polega na relacji człowieka z Bogiem i póki człowiek jest wolny, to zawsze będą tacy, którzy odejdą, nawet gdyby sam Bóg zstąpił na ziemię i stał się człowiekiem.
Czy w takim razie musimy poddać się pesymizmowi? Nie. Jest wiele małych dróg, którymi trzeba chodzić wiernie i konsekwentnie, zostawiając Bogu i ludziom łaskę wiary i niewiary. Dla mnie te kilka poniższych wydają się być najważniejsze.
1. Postawić bardziej na Boga
W Kościele za dużo jest człowieka, myślenia tylko o ludziach, pomagania ludziom, przejmowania się ludźmi, mówienia tak, jakbyśmy byli tylko organizacją społeczną. Liturgia i modlitwa są przestrzeniami, w których musi na pierwszym miejscu być Bóg, bo nie mamy w Kościele nic cenniejszego od Jezusa. Jeśli Go chowamy za parawan chęci przypodobania się ludziom, to ludziom będzie bardzo trudno zobaczyć w Kościele Boga. A przecież o to najbardziej nam chodzi - o spotkanie Boga z człowiekiem. Więcej modlitwy, zwłaszcza do Ducha Świętego, uczenia modlitwy, pokazywania modlitwy, dzielenia się modlitwą, tak, by przywrócić właściwe miejsce Boga w Kościele i osobistym życiu.
2. Postawić większy akcent na jakość i relacje
Ludzie dokonują wyborów na podstawie tego, że coś jest jakościowo dobre (muzyka, ubrania, jedzenie), albo, że to wpływa na jakieś ważne relacje (spotkanie z babcią, przyjacielem, wujkiem). W praktyce powinniśmy tworzyć małe grupy, w których ludzie będą zawiązywali relacje (jak Jezus, który powołał Dwunastu). Raczej nie odejdą z Kościoła ci, którzy w Kościele mają doświadczenie żywej wspólnoty ludzi wierzących. Natomiast tam, gdzie nie mamy dużego wpływu na relacje, bo mamy do czynienia z tłumem, tam trzeba postawić bardziej na jakość (śpiew, liturgia, kazania, katecheza, itp.). Dzisiaj za dużo w Kościele robimy rzeczy, które nie służą ani relacji, ani jakości. A przecież ludzie nie będą tracić czasu na bylejakość i bylekogoś.
3. Prawda ponad opinie
Świat stoi na prawdzie. Jezus, mówi, że to prawda wyzwala. Ewangelia tłumaczy, że nikt nigdy Boga nie poznał poza Jego Synem. Pierwsze wieki chrześcijaństwa to była wielka debata o to, jaka jest prawda o Bogu, o Jezusie, o życiu doczesnym i wiecznym. Za dużo w Kościele mówimy o swoich opiniach, odczuciach. Coś, co w nauce, np. w medycynie byłoby niedopuszczalne. Siłą Kościoła jest prawda o Bogu, człowieku i świecie i za wszelką cenę powinno się tej prawdy szukać i nią głosić, nawet gdyby się to ludziom nie podobało.
4. Być wiernym spowiedzi
Dosyć łatwo zrezygnowano ze spowiedzi na Zachodzie. Tam gdzie ludzie spowiadają się regularnie, gdzie jest świadomość grzechu i daru łaski przebaczenia, tam łatwiej o osobiste doświadczenie Boga.
5. Uczyć słuchania Słowa
Wiara rodzi się ze słuchania słowa Chrystusa (por. Rz 10,17). Dziś jesteśmy przebodźcowani tysiącami sygnałów pozornie ciekawszych od Ewangelii. Tworzenie grup biblijnych, uczenie wiernych medytacji, zachęcanie do rekolekcji ignacjańskich i podobnego typu, położenie większego nacisku na osobiste czytanie Pisma może stać się źródłem żywej wiary.
6. Postawić bardziej na naukę
Chodzi o to, żeby wykorzystać zdobycze nauki pomocne w zarządzaniu ludźmi, czy dojściu do drugiego człowieka. Żeby przekonać świat, musimy świata się uczyć. Żeby przekazać cenny skarb, musimy poznawać język i drogi komunikacji do współczesnego człowieka. We współczesnych czasach jest nie do pomyślenia, żeby wysyłać do szkoły kogoś, kto nie umie uczyć dzieci, żeby wybierać na odpowiedzialnego za młodzież kogoś, kto młodzieży nie lubi. Świat się bardzo wyspecjalizował i jak nie będziemy bardziej na bieżąco z ty co można, do kogo i jak, to głoszenie Ewangelii będzie wyglądało jak filmy religijne na tle największych hitów.
7. Ulepszyć organizację
Nawet najlepsza organizacja nie załatwi wszystkiego, ale aż dziw bierze, że Kościół Katolicki ma miliard członków a jakoś nie umiemy pewnych rzeczy zorganizować lepiej. Nie brakuje dobrych przedszkoli, szkół, punktów charytatywnych, ale już żeby nie mieć chociaż jednej porządnej telewizji katolickiej, gazety, radia, portalu, grupy medialnej, która potrafiłaby zareagować profesjonalnie na pojawiające się problemy, to jest jakaś nasza totalna słabość. Przecież taka powtarzana głupota o Piusie XII i jego rzekomej braku pomocy Żydom, czy sprawy inkwizycji a ostatnio skandale w Kościele odsłaniają między innymi to, że my nie umiemy chore sprawy leczyć ewangelicznie, tylko dziwimy się, lamentujemy i oburzamy.
8. Pokazać, że życie Ewangelią jest piękniejsze
Jeśli życie wierzących nie różni się od niewierzących to nakłanianie ludzi do wiary będzie bezsensowne. Chodzi o to, że my musimy żyć Ewangelią, żeby potem mówić do ludzi: dobrze jest wierzyć, bo wiara przynosi pokój w sercu. Dobrze jest kochać nieprzyjaciół, bo nie muszę żyć jak jędza z niedobrymi ludźmi. Dobrze jest być wiernym jednej żonie czy mężowi, bo daje to niesamowity komfort pewności drugiego człowieka. I tak dalej. Pięknie ujął to w starożytny „List do Diogneta”, który pisze o chrześcijanach tak:
„Żenią się jak wszyscy imają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, z własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek.”
Jeśli każdy z obecnie wierzących zadbałby o swoją wiarę, jeśli ta wiara byłaby żywa, jeśli przekładałaby się na życie, to jest duże prawdopodobieństwo, że nasze świadectwo byłoby zachętą dla innych. Tak jak świadectwo biegaczy, tych co dbają o linię, czy tych, co odnoszą sukcesy zawodowe jest zachętą dla innych, by popróbować jak oni, tak dobre życie wierzącego może być zachętą dla niektórych.
9. Zostawić ludziom wolność
Jest pokusa, że trzeba ludzi zmuszać do dobra dla ich dobra. Tak robią państwa, ministerstwa, urzędy. Na to nie powinniśmy nigdy zgodzić się w Kościele. Kościół musi pozostać przestrzenią, w której zawsze będzie szanowało się wolność. Dlatego, że naszym zadaniem jest mówić o Bogu, który jest miłością. A nie ma miłości tam, gdzie nie ma wolności. Nie ma miłości również tam, gdzie nie ma odpowiedzialności, dlatego w Kościele muszą być zasady i konsekwencje. Ale to nie ma nic wspólnego z brakiem poszanowania wolności człowieka. Bóg pozwolił ludziom nawet na obozy koncentracyjne. Kościół musi bronić się przed zatrzymywaniem ludzi siłą, manipulacją czy groźbami. Kiedy tłumy uczniów odchodziły od Jezusa, jedyne pytanie, jakie postawił do Dwunastu brzmiało „Czy i wy chcecie odejść?” (J 6,67). Zostawić ludziom wolność to nie tylko zrobić wszystko, żeby szukać zagubionych owiec, ale to również pozwolić na to, żeby zostawić w spokoju marnotrawnego syna.
10. Robić swoje najlepiej jak się da i zaufać Bogu
Jezus nie postawił limitu, do jakiego powinna dojść liczba wierzących na świecie. Wysłał uczniów na cały świat, kazał głosić Ewangelię każdemu stworzeniu i tyle. Zadanie chrześcijan jest zadaniem listonoszy – my tylko dostarczamy list Boga do ludzi. Co z nim zrobią, to ich decyzja i ich odpowiedzialność. Swoje musimy zrobić najlepiej jak umiemy, a wszystko zostawić Bogu. To On jest Panem życia i śmierci. To On wie, kiedy posłać jakiego proroka. To ostatecznie Jemu zależy na tym, żeby „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4).
Trochę musimy zachować się jak pracownicy opery. To nic, że większość ich nie słucha. To nic, że większości nie interesują ich kawałki. Robią oni swoje na najlepszym poziomie i nie tracą sensu życia z tego powodu, że ludzie i tak będzie częściej słuchać disco polo. Nawet gdyby większość nie była zainteresowana wiarą, Bogiem, Jezusem, to wcale nie przeszkadza w tym, żebyśmy pogłębiali swoją wiarę, dzielili się nią z innymi, a resztę zostawili Bogu, który zna więcej dróg do człowieka niż my znamy ludzi.
Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?»
On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. (Łk 13,23-24)